Ja tam się nie jaram Williamsem. Jakoś nigdy nie lubiłam gościa. Nie pasuje mi ani jego głos, ani muzyka, ani ten naciągany image badboya. Jego kawałki wydają mi się zanadto "radio-friendly" jak na mój gust. Ile razy słyszę jego kawałek, od razu kojarzy mi się z radiem bzdet albo rmf i całą tą otoczką.dafio-cat napisał(a):Tak się zastanawiam, czy Robbie Williams to nie jest naturalne przedłużenie Pet Shop Boys.
Może to zbyt odważna myśl, ale ja tak własnie myślę...
Aha, przy okazji. Dzięki za podpowiedź w kwestii La Roux (nie pamiętam, komu z Was dokładnie zawdzięczam to "odkrycie", ale tak czy inaczej dzięks). Fajne, rzeczywiście jak odpicowane swojskie brzmienie z lat 80. Miło posłuchać dla odmiany po tych wszystkich gitarach.