za Urbana, tymczasowo, jak powiadają, Stefan Białas...swoja drogą ,widziałem fotki na których jest wg. mnie bardzo podobny do Neila Tennanta
Wisła nadal na czele, ale już tylko ciut przed Lechem...
Lechia wygrała, ale obiektywnie muszę stwierdzić ... karny to naciągany, Dawidowski, jak to powiedział komentator "padł z głodu"
( choć w piłce to niestety częste; powiedzmy,że jeszcze sztuką jest zrobić to tak wiarygodnie, wykorzystaując nawet lekkie muśnięcie przeciwnika); po takim karnym to na pewno można byc wkurzonym na sędziego
ale mój obiektywizm, to mogę sobie w buty wsadzić, bo o to proszę..wykładnia przepisów
( jakoś mało zgadza mi się to z tzw.duchem sportu - oczywiście ciągle chodzi mi o ten podyktowany karny)
"Jak wyjaśnił ekspert Canal+ od sędziowskich kontrowersji Sławomir Stępniewski, wspomniana sytuacja jest jak najbardziej argumentem przemawiającym za słusznością decyzji arbitra Sebastiana Jarzębaka. Przepisy gry w piłkę nożną mówią bowiem wyraźnie, że miejsce odgwizdania faulu znajduje się tam, gdzie jego proces dokonania się zakończył. W sytuacjach, gdy faul w obronie rozpoczyna się przed polem karnym, a kończy w polu karnym, rodzaj stałego fragmentu gry dyktowanego przez sędziego powinien być najkorzystniejszy dla drużyny, której zawodnik został sfaulowany. Powinien być to więc rzut karny.
Również korzystna dla Lechii była opinia ekspertów w przypadku kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym Lechii w drugiej połowie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez piłkarza Śląska Tomasz Dawidowski wybił piłkę poza linię końcową boiska w tak nietypowy sposób, że wydawało się, iż zagrał piłkę ręką. Sławomir Stępniewski, podobnie jak i goszczeni w studio Mirosław Szymkowiak i Tomasz Łapiński uznali, że sędzia słusznie nie odgwizdał rzutu karnego dla Śląska. Zagranie piłki ręką przez "Dawida" było tak słabo widoczne, a tym samym na tyle wątpliwe, że nie można było w tej sytuacji podyktować dla gospodarzy "jedenastki"."