Wasze niemuzyczne fascynacje.
Odpowiedz

Re: Avatar dyskusja o filmie....

10-02-2010, 15:50

Miharu - nie lubisz kotów... :?: ???
Chyba zgłoszę Cię do pewnych organizacji, odpowiesz za to... :lol: :( :shock: ;)
A ten podpinający się warkocz jest ZNAKOMITY. :idea:

Re: Avatar dyskusja o filmie....

11-02-2010, 20:46

ralph napisał(a): tyle ze w mojej ocenie jest mniej zgryzliwosci(ale to nie zarzut!). ;)
Przepraszam. Podchodzę do filmów bardzo emocjonalnie i czasem tak wychodzi. :lol: Naprawdę, jeśli z opisu wynika, że mi się nie podobało, to ..tylko tak wyszło. Naprawdę nieźle sie bawiłam. Z całą pewnością Av nie będzie miał u mnie specjalnego miejsca w sercu jak inne filmy :mrgreen: ale nie żałuję obejrzenia.

No tak, USB we włosach to ciekawy pomysł.. tylko że do fryzjera nie można chadzać. :twisted:

dafio-cat: No nie lubię kotów (nie bierz tego do siebie :lol: :mrgreen: ). To nie znaczy, że jestem pożeraczem tych zwierzątek. Nawet mam jednego w domu, i krzywda mu się nie dzieje. Jestem raczej psiarą. Ale najbardziej uwielbiam fretki. :lol:


Na marginesie: czytałam tu i ówdzie fora filmowe, m.in. poświęcone Avatarowi. I jedna rzecz mnie zdziwiła - muszę zapytać, czy Wy też odnieśliście takie wrażenia. Spora grupa osób stwierdziła, że po wyjściu z kina wpadła w rozpacz i depresję :!: Czemu? No bo.. oglądają sobie latające skałki na Pandorze, a potem wychodzą z kina, a tu brudny, mroczny styczniowy wieczór.. zimno, paskudnie. Nic, tylko depresja. Mieliście takie objawy? :geek:
Ja, kurczę, nie rozumiem tych ludzi. Owszem, było ładnie.. ale żeby od razu się załamywać z powodu kontrastów wizualnych? Równie ładne krajobrazy można obejrzeć na Discovery i National Geographic, albo pojechać w plener (np. góry). Jeśli pisali to na serio, to mi ich szczerze żal. Mieszczuchy.. pojechaliby raz w góry, tam rzeczywiście aż nieraz gardło ściska, tak pięknie.
Ech.. ten film to fenomen socjologiczny.. ludzie dostają schiza.. :lol:

Re: Avatar dyskusja o filmie....

11-02-2010, 21:31

Ja też wpadłam w depresję po wyjściu z kina ponieważ nawiał nam ostatni autobus. I musieliśmy do Jaworzna z Katowic wracać taryfą :evil: . Co prawda w trakcie filmu pokazałam ukochanemu mężowi zegarek i postulowałam wcześniejsze opuszczenie sali kinowej. Ale spotkało się to z rozpaczliwie stanowczym protestem. Wbił się w krzesełko i tyle. Cóż taryfa 85 PLN :o ale nic to źle obliczyłam czas trwania seansu dla mnie 160 minut to były dwie godziny :?

Re: Avatar dyskusja o filmie....

11-02-2010, 23:07

oiwona napisał(a):Ja też wpadłam w depresję po wyjściu z kina ponieważ nawiał nam ostatni autobus. I musieliśmy do Jaworzna z Katowic wracać taryfą :evil: . Co prawda w trakcie filmu pokazałam ukochanemu mężowi zegarek i postulowałam wcześniejsze opuszczenie sali kinowej. Ale spotkało się to z rozpaczliwie stanowczym protestem. Wbił się w krzesełko i tyle. Cóż taryfa 85 PLN :o ale nic to źle obliczyłam czas trwania seansu dla mnie 160 minut to były dwie godziny :?


ha ! urzekła mnie ta historia ! współczuję, ale mam nadzieję,że nie popsuło wam to dobrego wieczoru! takie błędy rachunkowe a potem konieczność płacenia za nie ( tym razem dosłownie) będą Waszymi wspomnieniami. :lol:

Ja "Avatara " nie oglądałem, nie przepadam za rzeczami, które uwielbiają wszyscy i nie lubię fantastyki. Może cenie trochę inne kino, ale oddaję miłośnikom takiej rozrywki prawo do swych upodobań rzecz jasna.

Przytoczyć jednak muszę zdanie z wywiadu Z Pedro Almodovarem , pod którym mogę sie podpisać:

(...) Słucham pana i myślę, że nie pasuje pan do współczesnego przemysłu filmowego, gdzie rzemieślnicy--reżyserzy zatrudniają najbardziej chodliwe gwiazdy i z użyciem najlepszego sprzętu tworzą komercyjne hity.
zeczywiście, za pomocą cyfrowej technologii można dzisiaj zrobić wszystko, więc filmowcy zapominają o emocjach.


Pamiętam niegdysiejsze filmy przygodowe - 'Mogambo' Johna Forda albo 'Kopalnie króla Salomona' Andrew Martona i Comptona Bennetta. Oglądałem je z wypiekami i wczuwałem się w dramat bohaterów. Przy tamtych dziełach 'Iron Man', 'Spider-Man', 'Aniołki Charliego' czy 'Faceci w czerni' są błyskotkami, które wyjaławiają widzów z uczuć. Kolejne filmy o Jamesie Bondzie mają coraz więcej efektów technicznych (choć ostatni był fatalnie zmontowany), ale straciły ducha. Akcja składa się tam głównie z wybuchów i nie odnosi się do niczego, co kiedykolwiek przeżyłem w życiu.
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Nie jestem przeciwny technologii. Marzy mi się tylko Alfred Hitchcock, który umiałby ją wykorzystać w szczytnym celu.

Pan nigdy takiej próby nie podjął. Nie romansował pan z Hollywood. Nie korcił pana świat wielkich studiów i wielkich możliwości?

Największe studia wciąż produkują filmy dla dzieci albo dla dorosłych o mentalności dziecka. Ja chcę robić filmy dla ludzi, którzy wyszli już z okresu nastoletniego. Dla mężczyzn z przeszłością i kobiet po przejściach. Regularnie odmawiam realizacji produkcji o bohaterach, antybohaterach i superbohaterach, odrzucam propozycje robienia sequeli, prequeli i remake'ów. Takie gatunki nie pozostawiają wiele miejsca do obrony człowieka w kinie. Zostanę w swojej niszy.(...)

Re: Avatar dyskusja o filmie....

12-02-2010, 16:14

Ja po wyjściu z kina po AVATARze, nie miałem zupełnie depresji co do Świata rzeczywistego( u mnie to był grudniowy wieczór).
Cały czas widziałem Świat AVATARa... ;)
Nawet miałem kolorowy sen po seansie... :)
Ale do domu nie miałem daleko... :lol: ;)

Re: Avatar dyskusja o filmie....

17-02-2010, 0:19

oiwona napisał(a):Co prawda w trakcie filmu pokazałam ukochanemu mężowi zegarek i postulowałam wcześniejsze opuszczenie sali kinowej.

:? :? :?: No jak tak mozna!

Mnie sie niestety Avatar nie snil :| (a czytalem juz wiele relacji ludzi, ktorym sie snil), ale zamierzam sie na niego wybrac jeszcze raz, moze wtedy kto wie? ;) Po wyjsciu z kina rzeczywiscie mialem lekka depresje zwiazana z wygladem zimowej Warszawy, ale ja to mam niestety co drugi dzien, gdzies tak od grudnia :D jestem jak Chris - na moj nastroj duzy wplyw ma pogoda.

Co do drugiej czesci Avatara - do konca roku ma byc gotowy scenariusz. Planowana jest tez ksiazka opowiadajaca o tym co dzialo sie z bohaterami Avatara w czasie sprzed historii w filmie. Ciekawe! :)

Re: Avatar dyskusja o filmie....

12-03-2010, 22:04

Na pozne lato/wczesna jesien szykowana jest wersja rezyserska (ktora bedzie dluzsza od pierwotnej nawet o 21 minut), ktora trafi do kin w 3D. Pierwotnie miala byc wydana na DVD, ale wytwornia zdecydowala, ze skoro da sie zarobic, to czemu nie. Lubie ten film, ale jak dla mnie to przesada. Wlasnie dlatego J.Cameron i Avatar powoduja tak wiele niecheci i negatywnych emocji. :|

Re: Avatar dyskusja o filmie....

13-03-2010, 0:37

Przyszłe DVD będzie pewnie odarte z 3 wymiaru. W ostatnim LOGO jest mowa o różnych technologiach 3D. Akurat ta Dolby wymaga nie- jak sądziłem- prostych okularków, gdzie jedno szkiełko jest niebieskie a drugie czerwone ale drogich, z kilkunastoma warstwami...Dlatego w kinach tak pilnują ich zwrotu.

Re: Avatar dyskusja o filmie....

02-10-2010, 22:04

W oczekiwaniu na część drugą można spędzić miłe chwile przy produkcji Hustlera o tytule "This Ain't Avatar" :D
Niestety nie w 3D ;)
Odpowiedz