podoba mi się to, jak to treściwie opisał verybilingual, co nie zmienia faktu, że i astiz w ostatnim słowie pewnie nie mija się z prawdą

kraftwerk i dm na pewno używali industrialu,a w inne pojęcia, znaczeniu słów, semantykę, nie chcę się nawet zagłębiać...

wiem po prostu co mi się podoba a co nie...
KRAFTWERK od początku, jak poznałem Ich muzykę, urzekł mnie swoją prostotą ( tak jest do dziś) ; choć pewnie te nagrania wcale nie są proste...
taki paradoks...OMD , który tak bardzo też inspirował się kraftwerkiem przez lata wydawał mi się zbyt cukierkowy; dziś mam nieco inne podejście;
drugi paradoks...ostatnia płyta dm ( znowu inspiracja, jak wyżej) jakoś słabo, zatrważająco

,jak na moje umiłowanie do dm, nie podchodzi mi...ale może trochę z czasem zyska;
Dave jak myśli o drugim albumie dm to ma niemal odruch wymiotny

ale co tam, na przekór jego opinii uwielbiam monument , leave in silence czy my secret garden... dm byli przez chwilę w tym worku "new romantic", ale już ta druga płyta to przecież nieco odmienny klimat ( see you np. jak pamiętam podobała się Neilowi

) o to see you choćby ma kapitalną tzw, str B, czyli now this is fun, klasyka , gdzie niektórzy przez całą karierę ani pół takiego nagranka nie spłodzą