Ale PJ wychodzą na scenę w brudnych spodniach, zarośnięci z instrumentami pod ręką i nic tam nie jest zaprogramowane, zaaranżowane, nie ma show (w takim znaczeniu jaki mamy przy okazji "Electric"). Ktoś rzuci z publiczności by zagrać to czy siamto i nie ma problemu z odegraniem tego, jeśli zespół ma ochotę. PSB, chcąc trzymać się koncepcji i jednocześnie być bardziej różnorodnymi, musieliby wydłużyć znacząco scenariusz występu - a to dodatkowe koszty, problemy natury technicznej itd....
PS - dopiero teraz zauważyłem - nie zagrali "GO West"!!! Kiedy ostatni raz ten numer został pominięty w takim pełnoprawnym koncercie na trasie? Nigdy...?