Ale Stelmach ponarzekał
Ja tego nie rozumiem do końca, bo chyba każdy, kto zna PSB, ten wie, jak wyglądają ich koncerty - szczególnie w ostatnich latach. Muzyka gra z komputera i jest jedynie dopieszczana przez klawiaturę (teraz to coraz częściej już przez laptopa) Chrisa. Na ostatniej trasie, z tego co kojarzę, też wszystko leciało z komputera. Podobnie w 2006, bo ten live band, to na ostatnie minut tylko wchodził, kiedy "The Sodom Show" odprawiali na bis czy też zakończenie. Jasne, jeśli porównać "Electric Tour" z "Performance" to jest różnica, ale to i inna skala, i inne czasy, i zapewne inne budżety. Sorry, ale taka jest specyfika muzyki elektronicznej. Nawet w 1991 70% rzeczy leciało z taśmy. Myślałem, że Stelmach jest świadomi, jak wygląda koncert PSB.