Słuchałem nową płytkę RW 3 razy. I muszę z przykrością napisać, że to najgorsza płyta studyjna RW. To będzie pierwszy album studyjny Williamsa, którego nie będę miał w swojej kolekcji. Przykre to, ale posłuchajcie tych muzycznych męczarni. I oceńcie. Ja oceniam jako niesmaczne nawiązanie do bycia kiedyś w Take That. Wyszło z tego nieporozumienie muzyczne(na tym albumie). Brak spójności, jakieś wygibasy aranżacyjne, nuda i powtarzalność z najgorszych momentów jego kariery.
Gdzie jest Guy Chambers...